Przedstawiliśmy szczegółowy plan działań oraz zmian w programie imprezy, które zyskały akceptację służb miejskich, policji oraz sanepidu. W związku z tym komitet organizacyjny podjął decyzję o kontynuacji przygotowań i złożył wniosek o wydanie zezwolenia na przeprowadzenie zawodów w terminie 5-6 września.
- Musimy pamiętać, że do zawodów zostało jeszcze blisko 5 tygodni i wiele zależy od rozwoju sytuacji epidemicznej w naszym kraju, ale na dzień dzisiejszy nie ma przeciwwskazań do tego, by zawody odbyły się w pierwszy weekend września. Gdyby sytuacja w Polsce i Europie rozwinęła się w międzyczasie w niepożądanym kierunku, a zgoda na imprezę została cofnięta, wówczas wszyscy uczestnicy mają gwarancję startu za rok - mówi Michał Drelich.
Już wcześniej w naszych komunikatach sygnalizowaliśmy, że impreza odbędzie się w reżimie sanitarnym. Zawodnicy będą zobowiązani do noszenia osłony twarzy m.in. w biurze zawodów, strefie zmian oraz w czasie oczekiwania na start. Przy wejściach do wszystkich stref ustawione zostaną stojaki ze środkiem dezynfekującym na bazie alkoholu. Ograniczono też do niezbędnego minimum liczbę personelu i wolontariuszy oraz liczbę tzw. punktów styku, czyli kontaktu obsługi z zawodnikami oraz między samymi zawodnikami.
Z uwagi na aktualne obostrzenia, a także w trosce o bezpieczeństwo uczestników imprezy, zdecydowaliśmy o zamknięciu rejestracji z dniem 3 sierpnia.
- Niestety w tym roku liczba uczestników Enea IRONMAN 70.3 Gdynia musi zostać znacząco ograniczona. Bezpieczeństwo jest dla nas jednak od zawsze najwyższym priorytetem – mówi Michał Drelich. - Wierzymy, że pomimo wprowadzonych obostrzeń czeka nas wszystkich piękne sportowe widowisko i masa pozytywnych emocji – dodaje.
Poza startującymi zawodnikami, bardzo ważną kwestią jest obowiązujący zakaz gromadzenia się publiczności na imprezach na świeżym powietrzu.
- Wspólnie z największymi organizatorami z całej Polski prowadzimy rozmowy z rządem, by ujednolicić zapisy dotyczące publiczności. Dziś stadiony czy hale sportowe można zapełnić w 50 procentach i nie widzimy powodu, by na trybunach na imprezach plenerowych było inaczej. Z kolei w przypadku kibiców stojących przy trasie zawodów wystarczy zastosować przepisy ogólne mówiące o konieczności zachowania co najmniej 1,5 metra dystansu między osobami – mówi Michał Drelich. - Wierzę, że do końca sierpnia te przepisy uda się zmienić, ale gdyby się tak nie stało, to na trybunach na mecie zamiast publiczności rozciągniemy wielkie banery z... sylwetkami rodzin, przyjaciół i kibiców naszych uczestników. Już niebawem uruchomimy adres mailowy, na który będzie można przesyłać swoje zdjęcia, żeby choć symbolicznie przywitać finisherów na mecie – dodaje.